|
Historia Wielunia Pierwsze i jedyne na świecie forum poświęcone przeszłości Wielunia i okolic.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Burmistrz
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń&Łódź
|
Wysłany: Czw 2:19, 02 Mar 2006 Temat postu: [1939] wspomnienie |
|
|
Jakoś nie ma chętnych aby podzielić się wspomnieniami swoimi lub zasłyszanymi. Może więc spróbuję. Wprawdzie nie będzie to opowieść o żadnym z narodowych bohaterów czy wielkiej i zwycięskiej bitwie. Ot taki sobie obrazek z września 1939 r. jakich może znacie wiele. Ja usłyszałem tę historię od mojego kolegi Zbyszka, któremu opowiedział ją ojciec.
Jeśli się nie mylę, w 1939 mieszkał on (ojciec) w Kowalach k. Wielunia, miał wtedy około 10 lat. Dobrze pamiętał ten dzień gdy przez wieś maszerowały oddziały Wehrmahtu. Dzieci stały przy drodze przyglądając się z zainteresowaniem obcym żołnierzom. Nagle zauważyli, że grupka Niemców dobija się do zamkniętego na cztery spusty wiejskiego sklepiku. Po chwili żołnierze wywarzyli drzwi i weszli do środka. Dzieciaki z zainteresowaniem przyglądały się co będzie dalej. Po chwili zobaczyli wychodzących Niemców. Śmiali się i upychali po kieszeniach i torbach różności zgarnięte ze sklepowych półek. Dwóch z nich ruszyło w stronę grupki dzieci, coś do nich mówiąc po niemiecku. Nikt ich nie rozumiał, strach przeplatał się z ciekawością. Szybko się okazało, że Niemcy ze sklepu wynieśli też cukierki, które wsypali do swoich hełmów i teraz garściami rozdawali dzieciom. A tych zbiegało się coraz więcej, wszyscy wyciągali ręce po słodycze. Garść cukierków dostał też wtedy ojciec mojego kolegi. Po latach, gdy mu o tym opowiadał, dobrze pamiętał co wtedy sobie pomyślał – fajni są ci Niemcy. Jego rodzice rzadko mieli pieniądze na cukierki dla niego.
Ta historia zapadła mi w pamięć dlatego, że pokazała, iż wojna była bardziej skomplikowaną, niż ta, którą znałem z Czterech pancernych... Tam wszyscy Niemcy byli źli i głupi, tu ci sami Niemcy rozdawali dzieciom cukierki. Pamiętam też, że pomyślałem wtedy – fajni byli ci Niemcy. Miałem wówczas może 10 lat, na szczęście moi rodzice mieli dla mnie na cukierki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek
Rajca
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: Pią 19:35, 03 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Też słyszałem historię o dobrym Niemcu. Opowiedziała mi ją pewna Starowinka. Otóż na początku wojny skierowano ją do pracy na Gruby. Skierowano tam też do pracy młodego Żyda. Kopalnią zarządzał starszy Niemiec. kiedy wydało się, że młodzieniec jest pochodzenia żydowskiego i należy go zgłosić, Niemiec pozwolił mu ukryć się przez jakiś czas w oddalonym schronisku skalnym a Polakom nakazał zabranie go jeśli chcą by żył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
flash
Rajca
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń city
|
Wysłany: Pon 12:31, 06 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No to tak apropo - moja prababcia opowiadała, że jadąc raz pociągiem (bodajże po dziadka który zwiewał rowerem na wschód) z moją babcią, do przedziału przysiedli się żołnierze Niemieccy i poczęstowali je czekoladą. Takie nieznaczące fakty historyczne, a są w stanie obrócić obraz wojny o 180 stopni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PJP
Gość
|
Wysłany: Śro 15:58, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ludzie są ludźmi.jedni gadają po niemiecku, inni po rosyjsku, jeszcze inni po polsku.
Znam historię, kiedy duża grupa Wermachtu w 1945 siedziała ponad pół roku kątem u polskiego gospodarza i broniła mostu na Warcie. I przeklinali Hitlera, że ich tu wysłał. Byli grzeczni i mili. Potem przyszli Rosjanie, rozebrali Niemców do naga, rozwalili wszystkich serią z automatu i to, żeby ich bardziej upodlić, na gnojowniku kazali stanąć (nie w walce - po prostu wykonali wyrok, którego nikt nie wydał). A potem kazali gospodarzowi pochować "to germańskie ścierwo" i tym razem to oni zadomowili się u tego gospodarza - bronili mostu. I też ich gospodarz mile wspomina.
Tak samo okupacja: gdyby Niemcy strzelali do wszystkich nie-Niemców, to już w 1940 roku w Polsce nie byoby żadnego Polaka. A przecież Polacy żyli, normalnie po ulicach chodzili... Znaczy nikt do nich nie strzelał tylko za to, że mieli polskie gęby!
I RUSKI I NIEMIEC WYKONYWAŁ TYLKO ROZKAZY RZĄDZĄCYCH. I szedł na wojnę najczęściej nie z własnej woli, ale z przymusu. Kazali strzelać, to strzelał...
W imię czego? W imię narodu? Czy interesów ekonomicznych garstki przy władzy?
Bo co to jest naród i po co go bronić (pytanie retoryczne po wejściu do UE).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Burmistrz
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń&Łódź
|
Wysłany: Śro 17:30, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Z tym, że jak przeczytałem wyżej, żeby mordować, nie trzeba było specjalnych rozkazów.
PS A część garderoby zabranej Niemcom pewnie sami ubrali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
flash
Rajca
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń city
|
Wysłany: Śro 18:34, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
hm, założył bym nowy topic, ale to ciężko nazwać wspomnieniem - więc mała dygresja - Właśnie niedawno, mój dziadek opowiadał jak to w czasach okupacji (miał wtedy jakieś 9 lat) wystawali z siostrą na balkonie, w oczekiwaniu na pewną Niemkę (nie wiem dokładnie, czy miejscową, czy przesiedloną). Kiedy owa szła do sklepu, spluwali jej na głowę (Wieluński ruch oporu ;D). Niestety, dziadek musiał też czasami wyjść po mleko, a po drodze spotykał zwykle ową Niemkę wracającą z zakupów. Kobieta wylewała mu mleko (będące podstawą wyżywienia całej rodziny) do rynsztoka, wyrzucała kankę a dziadkowi spuszczała literalne manto, po którym ledwo dochodził do domu, jakby tego było mało "donosiła" sierżantowi żandarmerii, człowiekowi wielce "oddanemu sprawie", a przy tym wręcz sadystycznemu, który groził mojemu dziadkowi pistoletem i tłukł kolbą. Tak to Niemcy traktowali niepokorne dzieci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 15:22, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
PJP napisał:
Znam historię, kiedy duża grupa Wermachtu w 1945 siedziała ponad pół roku kątem u polskiego gospodarza i broniła mostu na Warcie.
Nie chcę się czepiać, ale czy w 1945 r. Wermacht, w tej okolicy, mógł się trzymać ponad pół roku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Burmistrz
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń&Łódź
|
Wysłany: Czw 16:35, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Bradzo dobrze, czepiaj się, pewnie że się czepiaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wojtek
Rajca
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:20, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To ja taki czepialski jestem. Zapomniałem się zalogować. Sorry...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PJP
Cechmistrz
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: Sob 18:51, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy mógł. Może opowiadający (rocznik powojenny) dorzucił parę miesięcy do opowiadania swojego ojca, który był świadkiem tamtych wydarzeń w Krzeczowie. W każdym razie nieźle się u nich Niemcy zadomowili. A na "rynku" miał stać betonowy schron, gdzie oficer z żołnierzami długo się bronił, zanim się poddał, by Rosjanie go rozstrzelali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Burmistrz
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń&Łódź
|
Wysłany: Sob 21:59, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chcę się czepiać ale.. "na rynku" w Krzeczowie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PJP
Cechmistrz
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: Nie 11:14, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Task relacjonujący nazwał ten placyk (tuż przy drodze na Działoszyn), na który się wpadnie nie wyrabiając bez hamulca z drogi przy cmentarzu na Broników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek
Rajca
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: Nie 20:06, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mam pewne wątpliwości:
po co bunkier na "rynku" w Krzeczowie?
Po pierwsze jeżeli już miano montować jakąś zaporę przeciw Rosjanom przed mostem to trochę przed ryneczkiem jest wyniesienie drugiej terasy rzecznej (z armatą ) z dogodniejszym punktem oporu dla Niemców a idealnym miejscem ataku dla Rosjan na ów ryneczek (tam faktycznie było centrum wsi).
Po drugie Niemcy szykowali się do wysadzenia mostu po przejściu swoich wojsk i obsadzenia potężnej lini umocnień za rzeką. Mały niemiecki bunkier znajdował się natomiast przy moście. Siedziała tam ekipa, która trzymała rękę na detonatorze ładunków wybuchowych ale jak zapewne wiecie w iście bondowskim stylu Rosjanie zniweczyli niemieckie plany obrony .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek
Rajca
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: Nie 20:11, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Moderatorze A może by tak wydzielić część wątku związaną z 1945 r.?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ana
Rajca
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 21:57, 22 Wrz 2006 Temat postu: Do Tadeusza |
|
|
Moja Mama też mieszkała w Kowalach w 1939 roku. Kiedy weszli Niemcy, nieliczni polscy żołnierze cofali się.... niektórzy z nich strzelali do Niemców. Dwóch ukryło się na wieży kościółka w Kowalach, a kiedy Niemcy zbliżyli się, uciekli w stronę Gany. Tam zostali okrążeni przez Niemców i zginęli. Mama opowiedziała mi, że wszyscy mężczyźni z Kowali zostali zebrani przez Niemców z zamiarem rozstrzelania.... Uratował ich pan Napieralski, dzierżawca majątku w Kowalach, z pochodzenia Poznaniak. Kiedyś służył w wojsku niemieckim i dlatego udało mu się przekonać Niemców, aby uwolnili prawie wszystkich chłopów...
Tadeusz! Słyszałeś tę historię?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|