Historia Wielunia

Maciek

Co o tym myślicie?

"DŁ": Komu Wlazły nawarzył piwa
Mariusz Wlazły, zawodnik BOT Skry Bełchatów, uznawany za najlepszego polskiego siatkarza, otworzył w centrum rodzinnego Wielunia ogródek piwny.
Właściciele pozostałych stoisk z piwem są oburzeni, gdyż mogą podpisywać umowy z miastem tylko na rok, podczas gdy Wlazłemu burmistrz Mieczysław Majcher zagwarantował miejsce na 3 lata - pisze "Dziennik Łódzki".
Konkurencja twierdzi też, że u siatkarza mogą odbywać się dodatkowe imprezy, np. karaoke, których gdzie indziej nie można organizować.
- Najwyraźniej są równi i równiejsi - skarży się Zbigniew Kucharczyk, właściciel ogródka piwnego na pl. Legionów w Wieluniu. - Reguły działalności powinny być takie same dla wszystkich. [u]Burmistrz tłumaczy, że na transakcji z siatkarzem zrobił dobry interes.
- Uzyskaliśmy zgodę na wykorzystanie wizerunku Mariusza Wlazłego w folderze promującym miasto, za co musielibyśmy zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sportowiec ma ponadto promować siatkówkę w Wieluniu - mówi Mieczysław Majcher. - W zamian podpisaliśmy umowę na dłuższy czas. Jednak warunki finansowe wynajęcia powierzchni na placu są dla wszystkich takie same.
Mariusz Wlazły zastrzega, że nie ma specjalnych układów z burmistrzem.
- Nie czuję się faworyzowany. Umowa jest korzystna dla miasta, a jeśli mam możliwość promowania ogródka swoim nazwiskiem, będę to robił - mówi siatkarz."

za [link widoczny dla zalogowanych] - tam więcej

Tadeusz

No cóż, lubię siatkówkę i piwo, a na dodatek okrzyknąłem się burmistrzem, więc może nie będę obiektywny, ale do rzeczy.
Należy się zastanowić czy zezwalając panu Wlazłemu na otwarcie ogródka nie złamano zasad obowiązujących w mieście. Zakładam, że wszystko jest zgodne z prawem więc:
1. Wszyscy płacą wg tych samych stawek, więc pod tym względem potraktowano wszystkich równo.
2. Włazły prócz pieniędzy daje coś więcej: użycza swego wizerunku, ma promować siatkę w Wieluniu, a więc daje (a ściśle ma dać) więcej niż pozostali właściciele ogródków, zatem miał prawo od miasta żądać więcej niż inni. Miasto uznało, że robi dobry interes i dogadali się na takich a nie innych warunkach.
3. Z drugiej strony okaże się, czy miasto na tym nie straci, tzn. okaże się, czy ktoś inny prowadząc taki ogródek i wykupując koncesję co roku nie wpłacił by więcej niż p. Wlazły za swoją knajpkę. Jeśli tak to wtedy można Burmistrzowi wytknąć, że jego decyzja była szkodliwa dla finansów miasta, jeśli do kasy wpłynie tyle samo nie ma o czym mówić. A co jeśli się okaże, że miasto dzięki temu zarobiło więcej?
4. Kolejna sprawa to wg mnie należy zwrócić uwagę na to, jak miasto wykorzysta prawo do wizerunku Pana Mariusza, i jak on sam będzie „promował siatkówkę w Wieluniu”. Jeśli przyniesie to korzyści to będzie można powiedzieć, że było warto. Problem w tym, że to będzie trudne do wyliczenia. Ale zawsze można porównać np. liczbę dzieciaków grających w Wieluniu w siatkę z lat przed „promocją” i z najbliższych lat, gdy p. Wlazły będzie promował ten sport. Można będzie też porównać uzyskiwane przez nich wyniki.
Obawiam się jednak, że jeśli p. Wlazły przyczyni się do wzrostu liczby siatkarzy w naszym mieście, to władze nie będą miały pieniędzy na utrzymanie tej sekcji. Z tego co mi na ten temat wiadomo, już teraz (przed promocją) pieniążków nie starcza na wszystko (delikatnie mówiąc).
5. To że pozostali stali na straconej pozycji bo nie mają znanego nazwiska, a więc nie mogli zaoferować swojego wizerunku to oczywiste. Właściciele istniejących ogródków, będą niezadowoleni zawsze gdy pojawi się dodatkowa konkurencja, bez względu czy to bym był ja czy p. Wlazły czy ktoś zupełnie inny. A że ludziska na piwo będą się umawiać chętniej „u Włazłego” to pewne. Nadzieja dla pozostałych, że „karaoke” wypłoszy trochę piwoszy i czmychną do innych knajpek – ja bym uciekł na pewno. Wink

A tak a propos siatkówki, to kadetki WKS w dniach 26-28 maja zagrają w Warszawie w finałach mistrzostw Polski, są więc już wśród najlepszych ośmiu drużyn w Polsce.

PJP

Za mało szczegółów do oceny. Może gdyby jawnie napisano, że inni wystąpili o prawo urządzania imprez, a burmistrz tylko im odmówił, to byłoby można pokrzyczeć. Ale nikt jawnie nie pisze, że wystąpił o prawo, ale im odmówiono. A nawet jeśli, to też zależy, o jakie imprezy chodzi, i czy nie są uciążliwe dla otoczenia. Impreza imprezie nierówna...

Maciek

PJP myślę, że tu innym właścicielom ogródków chodzi o demokrację po prostu, jawny przetarg, równe prawa, brak warstw uprzywilejowanych... Very Happy

.

Tadeusz

Maciek

Dowiedziałem się od jednego z kandydatów na radnych z listy Forum Samorządowego ZW, że z powodu sprzeciwu właścicieli ogródków umowy wszystkim .... przedłużono też na 3 lata jak p. Wlazłemu.
Mamy jednak coraz więcej demokracji Very Happy

w tym miasteczku. Ciekawe kiedy nasza demokracja rozwinie się do tego stopnia, że będziemy mieli po prostu normalne, jawne, ustne przetargi bez protegowania "swoich i swoiszych". Aż strach pomyśleć co by było gdyby np. miasto chcieli promować na tych samych zasadach prof. Olejnik, artysta Siudmak czy abp Józef Życiński. Zwyczajni właściciele ogródków byliby bez szans Very Happy

.